czwartek, 18 września 2014

27.

Czeeeeść wszystkim,

mała śpi więc postanowiłam coś tutaj napisać.
Mianowicie wszędzie ostatnio czytamy, słyszymy o samotnych ojcach. No dobra, a gdzie podziwdla samotnych matek? Czy to już taka oczywistość, że nikogo nie rusza?
Więc, SAMOTNA MATKA VS. SAMOTNY OJCIEC !
W jednej ze stacji telewizyjnych jakiś czas temu była rozmowa z samotnym ojcem,oczywiście był wychwalany pod niebiosa i słusznie, każdy samotny rodzic zasługuje na to. Ale czy rzeczywiście bycie samotnym ojcem to taki wyczyn? OCZYWIŚCIE. Faceci to z reguły słaba płeć, więc gdy tylko robią coś, co ogólnie jest przyjęte jako "zaleta" kobiety robi się w koło tego szum, dlaczego?
Dlaczego samotne matki nie przyciągają takiego zainteresowania?
Może dlatego, że ojcowie zwyczajnie robią z siebie ofiary losu, które muszą zajmować się dziećmi, a przecież pogodzenie tylu czynności na raz jest takim wyczynem ;)
Dlaczego mama, która sama wychowuje swoje dziecko/dzieci, pracuje, uczy się, ogarnia dom, inne zajęcia nie żali się, nie robi szumu ze swojego losu, nie idzie do telewizji by pokazać "co to nie ona"? My po prostu mamy  to już w genach, może dlatego że większość mam na co dzień również same muszą wszystko ogarniać, same zajmują się domami, dziećmi itp. Przecież facet zarabia i pracuje, a to wystarczy -.-
Nie rozumiem dzisiejszego świata, stereotypów, poglądów i tego co się dzieje. Ale sami jesteśmy sobie winni, sami doprowadziliśmy do tego co dzisiaj mamy,

Dużo znacie samotnych ojców? A może jakiś się tu zjawi?
Jak wy to widzicie?

Buziaki <3




środa, 17 września 2014

26.

Witajcie :**

To co się ostatnio dzieje w koło mnie zmusiło mnie do podjęcia tutaj tego tematu.
Każda mama dla swojej pociechy chce jak najlepiej,  i to bez dwóch zdań, istnieją jednak takie, które poza swoim życiem interesują się również postępowaniem innych mam, ja się pytam PO CO? Dlaczego każda nie może popełniać swoich błędów, podejmować swoich decyzji i dosłownie robić ze swoim dzieckiem to co jej się podoba?
Zauważyłam ostatnio, że co by nie robić to wszystko jest źle. Ubierasz dziecku czapkę ŹLE, nie ubierasz też ŹLE. Dajesz dziecku danonki, parówki, ogólnie jedzenie  ŹLE, nie podajesz nic ŹLE. Przebierasz pampersa co 2 godziny, zostawiasz w jednym na noc ŹLE. Kąpiesz codziennie, co dwa, trzy dni,ŹLE. Nosisz na rękach źle, nie nosisz jesteś wyrodna. Przy karmieniu piersią wypijesz piwo 0% o zgrozo, wypijesz 2% podczas gdy Twoje dziecko śpi na noc, jesteś zwyrodnialcem już po prostu, więc lepiej podać mm by się najebać.
Jak to jest, że niektóre mamy lepiej wiedzą jak zając się cudzym dzieckiem niż własnym ? Przecież to jest niedorzeczne.

Podejrzewam, że część z Was będzie wiedziała dlaczego poruszam taki temat. Mam po prostu dość przemądrzałych gówniar mówiących mi co mam robić. Zajmijcie się swoimi dziećmi, swoim życiem, to nie takie trudne. Świat będzie milszy.
I na prawdę nie chciałabym wyjść na wredną babę, ale no tak się nie da, nie można mówić drugiej osobie jesteś wyrodna, bo to, jesteś złą matką bo tamto. Na jakiej podstawie ktoś może to określić? Nie ma takiego prawa, a już na pewno nie dziewczynka, która ma jakiś ewidentny problem ze sobą.
Pozwólmy każdej mamie robić to co chce!
Dziękuję za uwagę <3


wtorek, 2 września 2014

25.

Witam Kochani :**


STROJENIE NIEMOWLĄT.
Dzisiaj chcę poruszyć temat ubierania, przebierania, modelowania niemowląt.
Jeszcze będąc w ciąży marzyłam o tym by stroić moją księżniczkę jak tylko się urodzi. Fakt faktem przebieramy się minimum 2-3 razy dziennie ale jedynie z powodu zaślinionych części garderoby Oli jak i mojej :P
W domu staram się aby było jej jak najwygodniej podczas zabawy, żeby nic nie gniotło, nie uciskało itp.
Gdy wychodzimy najczęściej ubieramy śliczne sukieneczki, buciki, opaski ( o zgrozo, Ola ich w domku nie lubi).
Ola rośnie baaaardzo szybko i  żeby nie zbankrutować kupujemy ciuszki w rozsądnych cenach, chociaż lubimy mieć kilka perełek.
Nie wiem jak Wasze odczucia, ale moje są takie, że często MY mamy spełniamy swoje fantazje za pomocą dziecka. Ubieramy je tak,  że niejednokrotnie chciałybyśmy ubierać się tak jak nasza niunia, no ale już nie wypada słodko i kolorowo :P
Myślicie podobnie??
Jakie są Wasze zdania w kwestii ubioru naszych pociech?




Na golaska lubimy najbardziej :))



Buziaczki :*

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

24.

Cześć dziubeczki :**

"SAMOTNE MACIERZYŃSTWO".. Dla wielu koniec świata, dla innych początek nowego życia, a jeszcze dla innych powód do wstydu, pogardy itp.
Sama od 4 miesięcy jestem samotną mamą, z dnia na dzień, jednak gdy teraz na to patrzę to stopniowo przez 9 miesięcy byłam przygotowywana do tego, ale dziś nie o tym ;)
Coraz więcej samotnych matek wychowuje swoje pociechy,  przydałoby się zastanowić dlaczego tak się dzieje? Czy ludzie inni się rodzą, mają inne priorytety w życiu, inne pragnienia, inne chęci, są niedojrzali, niegotowi na pełnienie roli rodzica? Nie wiem, na prawdę nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Jednak czy powinnyśmy z tego powodu czuć się gorsze? Bo wychowujemy dziecko same? Bo nie tworzymy dziecku pełnej rodziny, gdzie jest mama i TATA? NIE!
Gdy byłam niedojrzałym smarkiem uważałam, że samotne mamy mają przekichane, jednocześnie nabijałam się z reguły z "ojców" wychowujących nie swoje dziecko. Teraz jednak dojrzałam do tego by myśleć inaczej.
Każda z Nas, chce dla swojego dziecka jak najlepiej, i nawet w pojedynkę jesteśmy w stanie to zrobić. Czy na prawdę musimy być we dwoje by szczęśliwie wychować dziecko? NIE!
Jestem jednak zaszokowana tym co się coraz częściej dzieje w koło ;o
Słyszymy o dziewczynach, które wybrały "ukochanego" gdy ten postawił warunek, JA ALBO ONO.
Nie umiałabym podjąć takiej decyzji. Dziecko to najpiękniejszy dar na świcie jaki każda kobieta może dostać od życia!!

Z tym co za chwilę napiszę na pewno zgodzi się każda z Was. NIE JEST ŁATWO, ale kto powiedział, że będzie łatwo? :)
Nie raz zdarzy mi się krzyczeć patrząc w niebo z nadzieją, że ten tam na górze kiedyś wysłucha moich żali, zdarza mi się płakać z bezsilności, mieć dość dosłownie wszystkiego. Jednak wystarczy dosłownie jeden uśmiech mojej córeczki i wszystko przechodzi, nabieram wtedy siły na kolejne godziny !
Nasz dzień wygląda zawsze tak samo. Śpiewy, tańce, płacze, krzyki, cycki, pieluszki, zabawa, śpiewy, tańce i tak w kółko powtarzamy to samo ;)
Najpiękniejszym momentem jest ten gdy wracam do domu po kilkugodzinnej nieobecności a moje maleństwo wyciąga do mnie ręce, uśmiecha się pełną gębą i krzyczy z radości! Wtedy nic nie jest ważne. Wiem, że nie potrzebujemy niczego i nikogo do szczęścia, bo jak można tworzyć szczęśliwą rodzinę z kimś kto nie dojrzał do roli ojca, z kimś kto nie jest dojrzały nawet na tyle by brać odpowiedzialność za swoje czyny, kto nawet "Raz na jakiś czas" nie jest w stanie odwiedzić własnego dziecka?
Powiedziałam dziękuję za takie życie i wiem, że to najlepsza decyzja mojego życia. Jesteśmy szczęśliwe razem, dwie ;)

Żadna samotna mama nie jest do końca samotna, mamy najwspanialsze skarby obok siebie i nic nam nie pozostaje jak po prostu się z nich cieszyć, pamiętajcie że w nas jest siła, w matkach ;)
Nie czujmy się gorsze ani lepsze, każda z Nas musi pokonać tę samą drogę do szczęścia tylko jedne mają oparcie i pomoc w mężczyźnie, inne muszą podwoić siebie i tyle ;)

Trzymajcie się kochane! Głowy do góry i dumnie przed siebie !!




sobota, 23 sierpnia 2014

23.

Czeeeeść :)

Wielki powrót mamci :)
Kochani mam ostatnio tak dużo na głowie, że siwieje już ;o, czasem zwyczajnie nie mam siły włączyć komputera :)
Moje maleństwo jest coraz to bardziej wymagające, dziewczyn na paznokcie również nie brakuje i czasu dla siebie już mam na prawdę niewiele :)
Ostatnio dużo tematów poruszanych w koło wiąże się z karmieniem piersią. I ja dzisiaj też o tym.
Na wstępie zaznaczam, że nie mam nic do mam, które karmią mm. Nie mój biznes.
Nigdy nie byłam jakoś specjalnie za karmieniem piersią, nawet po urodzeniu Oli byłam przekonana do karmienia góra 3-6. Kiedyś trafiłam na pewną "zakręconą" stronę na facebooku dotyczącą karmienia piersią od tamtej pory postanowiłam zgłębić swoją wiedzę w tym temacie i SZOK. Zamierzam karmić do samoodstawienia się córeczki. Wiem, że moje mleko to dla niej najlepsze co tylko mogłabym jej dać. Nic nie zastąpi mleka matki, tej więzi która wtedy jest, tego uczucia, emocji. Karmienie piersią na początku nie należy do mega przyjemnych rzeczy, wiele z nas płacze, krwawi itp. U mnie również tak było, płakałam przy każdym przystawieniu małej jeszcze w szpitalu. Pierwsze tygodnie są najgorsze. Wspomniany ból, zastoje, nawał, bolesne piersi, tkliwe sutki, nieprzespane noce bo dzidzia budzi się co godzinę na "cyca". ZNAM TO Z WŁASNEGO DOŚWIADCZENIA. Ale czy ktoś powiedział, że będzie łatwo? Bycie mamą nie jest łatwe. A karmienie pozwala nam na nawiązanie wyjątkowej więzi z dzieckiem, której żadna butelka nie zastąpi.
Nigdy nie zrozumiem MAMY, która może karmić piersią a tego nie robi choćby trochę, że z własnej woli nie chce dać dziecku tego co najważniejsze. Ale tak jak wspomniałam na początku, nie jest to w moim interesie.
Na koniec MAMUŚKI KARMCIE SIĘ ILE WZLEZIE!!!!!




 

Zapraszamy do nas częściej, następny post będzie dotyczył samotnego macierzyństwa. 
Buziaczki ;**

środa, 9 lipca 2014

22.

Witajcie :**

Dzisiejszy post kieruję głównie do początkujących mamusi oraz tych, które dopiero oczekują swoich pociech :)
A mianowicie chodzi o największą zmorę pierwszych tygodni bycia razem KOLKI I BÓLE BRZUSZKA.
Pewnie nie jedna mamusia przyzna, że to są najgorsze chwilę w życiu, gdy Twój malutki bezbronny skarb cierpi i nic nie pomaga, płaczemy wtedy razem z nimi.
W tym temacie jak do tej pory mam na razie meeega doświadczenie, życie nas nie oszczędza;/
Gdy moja córeczka przechodziła te straszne rzeczy początkowo nic ją nie uspokajało, szum suszarki, masowanie brzuszka, przytulanie ciepła pieluszka, nic.
Sprawdzaliśmy peeełno specyfików. Od herbatek, espumisanu, Sam Simplex-u, czopków przeciwbólowych. W końcu trafiłam na ten odpowiedni. Mianowicie DELICOL. Działa cuda!
Swoje kosztuje, ale naprawdę z całego serca mogę go polecić mamom, które nie chcą eksperymentować lub wszystko przestało działać.
Podaje się go do 3-4 miesiąca, u nas została ostatnia raczej już buteleczka i kończymy, mam nadzieję, ze bóle u nas już nie wrócą.
Wiele z nich było również spowodowane moją dietą, którą dopiero niedawno udało mi się uporządkować tak by problemów nie było. Ze względu na Oli uczulenia na wiele produktów musiałam z nich zrezygnować bo poza wysypką powodowały również bóle brzuszka i dyskomfort, który odczuwała Ola. Nie chciałam by cierpiała a chcę karmić piersią jeszcze dlatego zrezygnowałam. Co przyniosło korzyści mnie i jej. :)

Także drogie mamusie, pilnujcie diety, sprawdzajcie co może powodować bóle brzuszka a gdy wasze maluszki są niespokojne, płaczą, widoczne jest że brzuszek je boli nie przeczekujcie tego, pomóżcie swojemu maluszkowi, gdy nie pomagają domowe sposoby możecie sięgnąć po ten środek http://www.doz.pl/apteka/p51666-Delicol_krople_dla_niemowlat_15_ml  (ja w zwykłej aptece płacę więcej ) . :)

Podzielcie się jakie sposoby u Was działały ?



wtorek, 1 lipca 2014

21.

Cześć Mamusie :**

W związku z tym, że Oleńka kończy 3 miesiące zaczynam myślę o rozszerzeniu jej diety pomalutku za jakis czas :)
Pytanie do bardziej doświadczonych mam, jak powinno wyglądać podanie pierwszego posiłku? Co to powinno być? Jak dużo? I co myślicie o gotowych posiłkach w słoiczkach ?
Osobiście sama będę  przygotowywać Oli obiadki, ale na pewno skuszę się nie raz :)

I nie oceniajcie mnie, to, że szybciej niż po 6 miesiącu chcę coś Oli wprowadzić to tylko moja decyzja :)

Będę wdzięczna za udzielenie mi wskazówek :)

Trzymajcie się :*